Shoei Neotec 2 kask szczękowy

Mój HITDodano do listy HITÓWUsunięto z listy HITÓW 0
Dodaj do porównania
Shoei Neotec 2 kask szczękowy
Shoei Neotec 2 kask szczękowy

Opis

Kask szczękowy Shoei Neotec 2

Shoei Neotec 2

Dodatkowe informacje

Specyfikacja: Shoei Neotec 2 kask szczękowy

Marka

Shoei

Blenda

Tak

Homologacja P/J

Tak

Ilość skorup

3

Materiał

Zaawansowany kompozyt

Miejsce na audio

Dedykowane, Tak

Pinlock

Jest w zestawie

Pozycja na motocyklu

Lekko pochylona, Wyprostowana

Rodzaj zapięcia

DD, Mikrometryczne

Opinie (1)

1 recenzja dla produktu Shoei Neotec 2 kask szczękowy

4.0 na 5
0
1
0
0
0
Napisz recenzje
Wszystkie Najbardziej przydatne Najwyżej oceniane Najniżej oceniane
  1. Pawe

    Mam ten kask od już dwa sezony i jest to kask, który spośród posiadanych przeze mnie jest ze mną najdłużej.
    Używałem go na różnych motocyklach testowych, od power nakeda Yamaha MT01 przez różne Tenery, Tracery, aż do skuterów. Na co dzień jeżdżę BMW R1200RT (a wcześniej R1100RT), więc mam jakieś ogólne pojęcie, do czego kask się nadaje, a do czego mniej.

    Jako kask szczękowy najlepiej sprawdza się w turystyce i chyba nic w tym dziwnego, ostatecznie takie właśnie jest przeznaczenie kasków szczękowych. Jest w miarę lekki, wygodny, na mojej głowie leży jak ulał. Ale nie każdemu będzie pasował, kolega woli kaski Schuberta, które z kolei mi kompletnie nie leżą. Wyściółka jest miękka i przyjemna w dotyku. Staram się zawsze jeździć w kominiarce lub przynajmniej w „berecie”, żeby nie przepacać jej i za często nie prać i takie rozwiązanie sprawdza się. Samo wyciąganie i ponowne zakładanie wyściółki jest proste, a zatrzaski są wykonane tak, że nie budzą obawy, iż po kilku razach coś przestanie działać, jak to się zdarzyło w posiadanym wcześniej kasku Nolan. Komfort oceniam na 9 z uwagi na to, że kask mógłby być jeszcze lżejszy.

    Wentylacja jest zależna od tego, na czym się jedzie. Na nakedach wiatr po prostu hula pod czaszką. Gorzej jest na moim R1200RT, gdzie szyba jest wysoka i w położeniu do jazdy z większymi prędkościami już to powietrze nie bardzo ma jak się dostawać do środka. Wlot górny nie jest szczególnie duży, aby zapewnić dobrą wentylację trzeba koniecznie otworzyć jeszcze otwór na szczęce i zapewnić dużą dawkę powietrza (czyli opuścić szybę), ale to z kolei sprawia, że w kasku robi się głośno. A i nawet wtedy w gorące dni trzeba swoje wypocić. Tu taki Airoh Rev czy nawet wspomniany wcześniej Nolan N100-5 był zauważalnie lepszy. Na plus Shoei trzeba zapisać zdejmowany deflektor niejako podnoszący nawiew ponad nos kierowcy. Latem go zdejmuję, ale zimą ten kawałek elastycznego plastiku sprawia, że szyba mniej paruje.

    Właśnie – parowanie. Temat rzeka w przypadku kasków motocyklowych. Miałem ich kilka: Shark Evoline3, Airoh Rev we wczesnej wersji bez pinlocka, Nolan N100-5, jakieś LS2 i kilka „jetów”. Każdy paruje, w tej kategorii Shoei nie jest wyjątkiem. Choć szyba ma możliwość zamontowania pinlocka, to prędzej czy później w końcu zaparuje. Jeżdżę na motocyklach gdy tylko mrozy odpuszczą aż do pierwszych śniegów, więc sytuacje, gdy jest kilka stopni na dworze i pada deszcz nie są dla mnie nowiną. W takich warunkach kask musiałby mieć chyba własną klimatyzację, żeby nie parować. Jednak w Airoh wystarczyło przejechać się od świateł do świateł z podniesioną szybą, i potem był spokój. Para w Shoei tak łatwo nie odpuszcza, a podniesienie szyby nie działa. Natychmiast po wewnętrznej częsci wizjera zaczynają pływać krople wody których nie pozbędziemy się inaczej, jak wycierając suchą chusteczką po skończonej jeździe.

    Jeśli chodzi o trwałość, to jak wspomniałem, mocowania wyściółki wciąż działają mimo kilkunastokrotnego zdejmowania. Kask nigdy nie upadł, ja w nim też nie, więc nic w nim nie odleciało. Mechanizmy zamykania szczęki czy wizjera są tak samo oerfekcyjne jak w momencie zakupu, nic się nie odkręciło, nie odpadło ani nie zaczęło „latać”. Ot, klasyczna japońska precyzja, nic nie trzeszczy i nie zgrzyta, nawet uszczelki nie sparciały. CO ciekawe, Shoei jako jedyny producent z któymi wcześniej miałem do czynienia daje w zestawie nie tylko pinlock czy klucz do pinlocka, ale też buteleczkę ze smarem silikonowym właśnie do mechanizmów czy uszczelek.

    Jakość wykonania oceniam na 10. Naprawdę nie ma się do czego przyczepić, może tylko do tego, że pinlock łatwo się rysuje, ale… taka to już natura pinlocków. Za to nowy można kupić w każdym sklepie i nie kosztują majątku, więc da się przeżyć. Wizjer jest z kolei naprawdę odporny na zarysowania. CO ciekawe, można bez problemu zamóić sobie inny, na przykład fotochromatyczny, lustrzany albo przyciemniany. Fajna sprawa, a wymiana wizjera jest bajecznie prosta. Skorupa wciąż jest taka jak w dniu zakupu, nie trzeszczy, szczęka nie lata luźno, mechanizmy działają jak trzeba.

    Jeśli chodzi o funkcjonalność, to mam dwie uwagi. Po pierwsze, choć homologacja dopuszcza jazdę o otwartą przyłbicą, to kompletnie nie polecam tego sposobu jazdy. stawia ona taki opór, że wręcz odgina głowę do tyłu już powyżej 40 km/h. Bez sensu…

    PO drugie wizjer mógłby być pociągnięty trochę niżej i być trochę wyższy. Jeśli chodzi o kąty widzenia na boki jest ok, tu nie mam większych uwag. Natomiast wysokość już niestety nie jest taka fajna. pół centymetra w dół wizjera sprawiłoby, że na paru motocyklach nie musiałbym obniżać głowy, by sprawdzić coś na wyświetlaczu. Z kolej dość nisko pociągnięta krawędź górna w zasadzie dyskwalifikuje ten kask na wszelkiego rodzaju sportach, jak i na powernakedach, na których jest wymuszona pochylona sylwetka kierowcy. Albo odegniemy głowę do góry w złożeniu, albo skupiamy się tylko na najbliższych 100 metrach przed nami olewając horyzont.

    Natomiast fajne jest to, że kask można sobie skonfigurować „pod siebie”. W sklepach są dostępne przeróżne częśći, które pozwolą nam go dopasować jeszcze lepiej. Na przykład wymienne poduszki policzkowe, zakłądając mniejsze lub większe zwiększamy komfort. Blenda może być fabryczna (ciemna), albo akcesoryjna (jaśniejsza). Po co? A na przykład po to, żeby w zestawieniu z przycieciemnianym wizjerem mieć taki sam efekt zaciemnienia w dzień słoneczny, a z kolei w gorącą sobotnią noc jeździć sobie po mieście spokojnie z otwartym wizjerem i zasuniętą blendą – jest ciemniej, to prawda, ale wystarcza świateł latarni, by nie czuć dyskomfortu, a wietrzenie jest o wiele lepsze.

    Możliwości konfiguracji kasku jest naprawdę wiele. Choćby dedykowany do tego konkretnego modedu intercom Sena, którego po prostu nie widać i nic nie odstaje z boku i nie szumi. Sam intercom oparty jest na architekturze Sena 20, więc taka średnia półka, ale spokojnie wystarczy do rozmowy z kolegami na trasie, prowadzenia rozmów telefonicznych (znajomi nie wierzą, że gadam prowadząc motocykl, jakość jest tak dobra i zero szumów), czy słuchania muzyki lub audiobooków.

    Na koniec zostawiam sobie ocenę wyglądu. Kask mi się po prostu podoba. OK, nie ma jakichś fikuśnych przetłoczeń, spojlerów, w swoim kształcie jest dość zachowawczy, ale w tej jego klasyce tkwi właśnie duża wartość. DO tego dochodzi duży wachlarz malowań. Sam kupiłem biały i go spersonalizowałem, ale na dzień dzisiejszy w sklepach można znaleźć kilkanaście, jeśli nie kilkadziesiąt różnych malowań i myślę, że każdy znalazłby wśród nich takie, któe mu się spodoba.

    8.4
    Ocena użytkownika
    + ZALETY: 1. Świetna jakość wykonania 2. Stosunkowo dobrze wyciszony 3. Komfort 4. Możliwość konfiguracji dzięki szerokiej gamie akcesoriów 5. Wygląd
    - WADY: 1. Wizjer mógłby być szerszy na osi góra-dół 2. Jazda z otwartą przyłbicą obciąża kręgosłup 3. Wentylacja mogłaby być jeszcze lepsza 4. Masa mogłaby być trochę niższa 5. Wysoka cena kasku i akcesoriów.
    Przydanta(6) Nieprzydatna(0)You have already voted this

    Dodaj Opinię

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    Motorecenzje
    Rejestracja Nowego Użytkownika
    Resetuj Hasło
    Porównaj produkty
    • Total (0)
    Porównaj
    0